[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przygn bienie. Minionej nocy przyzna si , e sze lat w celibacie. Ju samo to pokazuje,
ile tkwi o w nim goryczy.
Jej i tak kruchy wiat zawali si znienacka. Zamkn a oczy z melancholijnym
westchnieniem.
- Powiedzia am ci wczoraj, dlaczego - odezwa a si . - To by pomys ojca.
- A ja ci powiedzia em, e twój ojciec darzy mnie sympati . Zrobi , co móg , eby mi
pomóc. A tamtego wieczoru, gdy przyszed do mnie z Wheelorem, to si nawet pop aka .
Shelby unios a na niego wzrok, w którym nie by o wiele nadziei.
- Wiesz, wszystko zale y od zaufania, jakim darzy si drugiego cz owieka - rzek a. -
Nie chc zrzuca winy na ciebie, ale ty te nie mo esz mi zarzuci wiadomego k amstwa.
Lecz ty mi w ogóle nie wierzysz, dla zasady.
Justin zdenerwowa si prawd jej s ów i zacisn z by.
- Nie potrafi - stwierdzi , po czym pu ci j i wsta . - Kobieta, która raz zdradzi
czyzn , niew tpliwie zrobi to po raz drugi.
- Jestem dziewic - przypomnia a mu zmieszana.
- Nie o tym mówi . Ok ama mnie przecie . Sprzeda mnie. - Nabra g boko
powietrza i wyj papierosa. - Nie jestem nawet pewien, czy nie powtórzy aby tego z tym
swoim szefem. - Spojrza w jej ci gni twarz. - Od razu wida , e nie musia aby go
specjalnie zach ca , poza tym on jest przystojny, prawda, kochanie? Nie ma w nim nic
pospolitego.
- Nie jeste pospolity - broni a si pó osem.
h
h
X
a
X
a
-
-
n
n
F
F
g
g
D
D
e
e
P
P
w
w
Click to buy NOW!
Click to buy NOW!
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
d
d
k
k
o
o
c
c
c
c
a
a
r
r
u
u
t
t
-
-
C C
- Co za przenikliwo . Sk d wiesz, e my la em o sobie? - warkn . - Trzymaj si z
dala od k opotów, jak mnie nie b dzie, i nie przyciskaj gazu w moim samochodzie.
- Nie tkn twojego cennego samochodu, je li si tak boisz - odparowa a z iskrz cym
wzrokiem. - Wezw taksówk , eby mnie ca e Jacobsville widzia o.
Obrzuci j rozgniewanym spojrzeniem, a ona nie pozosta a mu d na. I nagle jego
twarz przeci grymas, potem u miech, a w ko cu wybuchn miechem, który rozja ni jego
ciemne oczy.
- J dza.
- Dzikus.
Cisn papierosa do du ej popielniczki na toaletce i ruszy w stron Shelby, która
odrzuci a ko dr i wycofywa a si napr dce na drug stron ka. On jednak by szybszy.
Zanim dotar a do po owy drogi, roz j na opatki i przyszpili do prze cierad a ci arem
swojego cia a.
- I koniec walki. Mój Bo e, czujesz, co si ze mn dzieje?
Owszem, czu a. Znieruchomia a, a jej twarz zap on a rumie cem.
- Có , wiat si nie ko czy - rzek z lekka rozbawiony. - Wiesz, co si ze mn dzieje,
kiedy jestem podniecony, a wczoraj w nocy nie dzieli o nas kilka warstw ubra .
- Przesta ! - Przytuli a twarz do jego marynarki, trz c si z za enowania i
podniecenia równocze nie.
- Ty dzieciaku! - artowa sobie z niej, ale jego s owa brzmia y pieszczotliwie.
Przetoczy si na plecy, wci gaj c j na siebie. Jego oczy wpatrywa y si w jej oczy, kiedy si
nad nim unios a. Zagl da w g boki dekolt jej bluzki od pi amy. - Tak lepiej? - mrukn .
- Jeste potworem. Chyba nie chc z tob d ej mieszka .
- Chcesz, chcesz. - Przyci gn jej twarz, poci gaj c j za w osy. - Poca uj mnie.
- Pognieciesz sobie garnitur - zauwa a roztropnie.
- Mam ca mas innych garniturów. Chc , eby mnie poca owa a. No dalej, musz
zd na samolot.
Uleg a mu, i ca a k ótnia posz a w zapomnienie w chwili, kiedy jej wargi dotkn y
jego ust.
- Po zabiegu b dziemy musieli odczeka kilka dni - szepn jej do ucha. - Tylko nie
zacznij si znowu tym zamartwia i denerwowa , dobrze? - Patrzy jej w oczy.
- Nie b ci pogania . Tym razem b dzie dok adnie, jak zechcesz.
h
h
X
a
X
a
-
-
n
n
F
F
g
g
D
D
e
e
P
P
w
w
Click to buy NOW!
Click to buy NOW!
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
d
d
k
k
o
o
c
c
c
c
a
a
r
r
u
u
t
t
-
-
C C
Uca owa a jego powieki, delikatnie zamykaj c mu oczy, z mi ci bawi c si jego
rz sami. Chcia a wykrzycze , e kocha go nad ycie, e wszystko, co zrobi a, co go zrani o,
zrobi a tylko dlatego, by go ochroni . Ale on i tak by jej nie uwierzy ...
- Wierzysz mi, e ju si ciebie nie boj ?
- Kochanie, trudno tego nie zauwa , zwa ywszy na nasz obecn pozycj - odpar
artem.
- Jak pozy... Justin!
Roze mia si , przewróci j na plecy i pie ci jej wargi.
- T pozycj - szepn . - Ca us na po egnanie i lec .
- Ju to zrobi am... nawet... kilka razy - wyszepta a, wplataj c mi dzy s owa czu e
poca unki.
- To jeszcze par i b musia co zrobi , eby stan na nogi. Ju mi kolana
zmi y.
- Moje te . - Zarzuci a mu r ce na szyj i leciutko przygryz a jego doln warg . -
Jeste teraz mój - o wiadczy a, patrz c mu w oczy. - Nie flirtuj mi tam z innymi kobietami.
Wsun r ce pod jej plecy i uniós j , pochylaj c si nad jej otwartymi ustami, a jego
asne cia o kaza o mu niezw ocznie przesta albo doko czy t robot .
Przeturla si na bok niech tnie i wsta , z dum patrz c na dzie o swoich r k. Shelby
le a na po cieli z aureol w osów wokó g owy. Jej czerwone wargi nabrzmia y od
poca unków Justina, jej rozmarzone oczy spala o po danie.
- Gdybym mia takie twoje zdj cie - powiedzia lekko ochryp ym g osem - chodzi bym
w kó ko i bi pok ony do ziemi za ka dym razem, ilekro bym na nie spojrza , bo nigdy nie
widzia em tak pi knej kobiety.
- Nie jestem nawet adna - zauwa a z u miechem.
- Ale ciesz si , e ci si podobam. Ty te mi si podobasz.
Justin wzi g boki oddech.
- Lepiej ju pójd , dopóki jeszcze mog si porusza , Dobrze, e pami tam o twoim
stanie, to pomaga.
Odwróci a wzrok na poduszki.
- Naprawd pozwoli aby mi posun si dalej?
- spyta pe nym emocji g osem. - Nawet wiedz c, jak bardzo b dzie ci bola o?
- Chcia am ci przekona ...
- Do tego potrzeba odwagi. - Zmarszczy czo o.
- Czy zabola o ci , e oskar em ci o ozi ?
h
h
X
a
X
a
-
-
n
n
F
F
g
g
D
D
e
e
P
P
w
w
Click to buy NOW!
Click to buy NOW!
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
d
d
k
k
o
o
c
c
c
c
a
a
r
r
u
u
t
t
-
-
C C
- Troch - przyzna a, staraj c si go oszcz dzi . Westchn ze z ci.
- Wyobra am sobie, e bardzo. Spróbuj pami ta , e nie zna em prawdy. I staraj si
mnie za to nie nienawidzi . Ty te nie wiesz o mnie mnóstwa rzeczy, Shelby.
- Podniós papierosa z popielniczki. - No, lepiej ju pójd - mrukn , zerkaj c na z oty
zegarek na r ce.
- adnych wy cigów - ostrzeg j jeszcze raz od drzwi.
Widzia a, e Justin nie powie nic wi cej poza tym, co chce powiedzie .
- Dobra. Mi ej wycieczki.
- B si stara .
Nie po egna si . Obejrza si jeszcze i zamkn za sob drzwi. Shelby odprowadza a
go wzrokiem z mieszanymi uczuciami. owa a czasami, e nie potrafi czyta w jego
my lach, bo by to jedyny sposób, eby dowiedzie si , co jej m naprawd o niej s dzi.
Zastanawia a si , swoj drog , czy w ogóle sam to wie.
Wsta a z ka, ubra a si i pojecha a fordem Justina do biura. Po drodze zatrzyma a
si na moment, by umówi si na popo udniow wizyt u doktora Simsa. Kiedy wróci a do
domu, by a wyko czona. Przede wszystkim niespodziewanie d ugim dniem w pracy, gdzie
usi owa a zachowa pokój mi dzy zirytowanym Holmesem a z liw Tammy, ale tak e
pó niejszym zabiegiem, który by równie niemi y co kr puj cy, poniewa musia a powiedzie
doktorowi Simsowi, dlaczego si na niego zdecydowa a.
Fili anka wie o parzonej kawy i smaczna kolacja troch j podnios y na duchu.
Posz a na gór do swojego pokoju, uj c, e nie mo e i prosto do Justina. Ale nie
wspomnia ani s owem, e b spali razem, najwidoczniej uznaj c poprzedni noc za
sytuacj przej ciow .
Wcze nie uda a si na spoczynek. Nie s ysza a podje aj cego pod dom samochodu
ani szybkich kroków Justina w stron jego sypialni. Nie s ysza a st umionego przekle stwa,
gdy zobaczy swoj sypialni pust , ani pe nej os upienia ciszy, kiedy znalaz Shelby pi w
swoim ku.
Zamkn drzwi i wróci do siebie, z wzrokiem pociemnia ym od marze . Spodziewa
si , e Shelby b dzie na niego czeka a albo co najmniej spa a w jego ku. Sta o si inaczej, i [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grecja.xlx.pl