[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Bez słowa położyła klucz na polerowanym blacie małego
okrągłego stolika, nakryła go wskazującym palcem i pchnęła
w kierunku Cage'a.
- Sonny i ja rozstaliśmy się na dobre.
- NaprawdÄ™?
Małżeństwo Didi z Sonnym od miesięcy wisiało na włosku.
%7Å‚adne z nich nie dotrzymywaÅ‚o przysiÄ…g małżeÅ„skich, zwÅ‚asz­
cza tej o wierności. Didi już wcześniej dawała Cage'owi do
zrozumienia, że chętnie zawarłaby z nim bliższą znajomość, on
jednak trzymał się od niej z daleka. Nie miał wielu skrupułów,
ale przestrzegaÅ‚ jednej zasady: nigdy z mężatkÄ…. Mimo wszy­
stko, wciąż wierzył w świętość małżeństwa i nie chciał ponosić
odpowiedzialności za przyczynienie się do rozbicia rodziny.
- No, no. Jasne, że naprawdę. Jestem teraz wolną kobietą,
Cage. - Didi uśmiechnęła się do niego. Gdyby jeszcze oblizała
wargi, wyglÄ…daÅ‚aby zupeÅ‚nie jak zadowolona kotka, która wÅ‚aÅ›­
nie wychÅ‚eptaÅ‚a miseczkÄ™ Å›mietanki. Jej obfite ksztaÅ‚ty podkre­
ślały firmowe dżinsy od Neimana Marcusa i sweter z dużym
dekoltem.
Zamiast wzbudzić w nim pożądanie, sprawiła, że poczuł się,
jakby potrzebował kąpieli.
Jenny. Jenny. Jenny. Taka słodka. Jej ciało tak nieodparcie
36 W OSTATNIEJ CHWILI
kobiece. Nie przekwitła, nie bujna, nie zmysłowa, po prostu
kobieca.
Do diabła!
Didi przeciągnęła długim paznokciem po jego przedramieniu.
- Do zobaczenia, Cage - powiedziaÅ‚a z uwodzicielskÄ… pew­
nością siebie. Odeszła, kołysząc zmysłowo biodrami.
Cage uśmiechnął się ironicznie. Czy to możliwe, że kiedyś
uważał takie śmiałe zaproszenie za pociągające? Ostentacyjność
Didi wydała mu się żałosna.
Jenny nie miała pojęcia, że jest zmysłowa. Używała takich
delikatnych perfum. W przeciwieÅ„stwie do nich ciężkie perfu­
my Didi pozostawiły smugę dusznego, przykrego zapachu.
Lekko zdyszany głos Jenny Cage uznał za o wiele bardziej
zmysÅ‚owy niż gardÅ‚owe mruczenie Didi. A niewprawne piesz­
czoty Jenny podnieciÅ‚y go bardziej niż wyrafinowane gry wstÄ™­
pne w wykonaniu jego poprzednich kochanek.
ZapominajÄ…c o obskurnym otoczeniu, pozwoliÅ‚ sobie na po­
wrót myÅ›lami do tej niewinnej sypialni, odpowiedniej dla dzie­
cka, nie dla kobiety, która do snu wkłada jedwabne koszule. A to
byÅ‚ z pewnoÅ›ciÄ… jedwab. Cage potrafiÅ‚ dotykiem rozpoznać nie­
zrównanÄ… gÅ‚adkość jedwabiu na ciele kobiety. Skóra Jenny mia­
ła niemal taką samą delikatność. I jej włosy. I...
Jej dziewictwo przyprawiło go o szok. Nie mieściło mu się
w głowie, że jego brat jest aż tak świętoszkowaty. Jak Hal mógł
mieszkać przez te wszystkie lata pod jednym dachem z Jenny
i nie kochać się z nią?
Czy on i jego brat aż tak bardzo różną się od siebie? Czy
nie zostali podobnie wyposażeni przez naturę? Oczywiście, że
tak. Fizycznie Hal nie miał żadnych wad. Cage w pewnym
sensie podziwiał niezłomną moralność brata, choć nie potrafił
sobie wyobrazić, jak można wyznawać tak surowe zasady.
Jenny byÅ‚a gotowa oddać siÄ™ narzeczonemu w noc poprze­
dzajÄ…cÄ… jego wyjazd. Jakimż gÅ‚upcem okazaÅ‚ siÄ™ Hal, nie przyj­
mując tego cennego daru. Czy nie zdawał sobie sprawy, jakim
W OSTATNIEJ CHWILI 37
poświęceniem musiało to być dla Jenny? Cage uświadomił to
sobie w chwili, kiedy napotkał barierę jej dziewictwa.
Czy kiedykolwiek doznał takiego uniesienia jak wtedy, kiedy
się z nią połączył? Czy kiedykolwiek słyszał dzwięki słodsze od
cichych jęków wydobywających się z jej gardła, gdy owładnęło
nią pożądanie?
Nigdy. Nigdy nie było mu tak dobrze.
Bo też żadna inna kobieta nie była Jenny. Ona wydawała się
nieosiągalna. Zakazana i niedostępna.
Wiedział o tym od lat. Tak samo jak o tym, że Jenny należy
do Hala. To rozumiało się samo przez się. Wiele lat temu musiał
się z tym pogodzić. Mógł mieć każdą kobietę, której zapragnął.
Z wyjątkiem tej, której pragnął naprawdę. Jenny.
Był zepsuty do szpiku kości. Nic dobrego. Nie dbał o nikogo
i o nic. Tak o nim mówiono i w zasadzie nie mylono się. Jednak [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • grecja.xlx.pl